Piórko
na szczycie, mimo wszystko i wszystkim, z okiennym widokiem panoramicznym ulic,
bezustannie bezpieczniejszych z daleka niż z bliska. Kraj.obrazy skrzepione w
kruchą całość bezlit(osn)ości wrzącej. Wyżej, najwyżej, po pół schodów tupnięć,
skrzydła rozpierając po pół stopni bardziej. Po bzy i lilie i róże złociste, w
śniegu i mrozie, w kieszeniach chowając delikatne ciepło, na przekór to temu
wyzimnieniu dusz
i
duszy mej.
Kadrami artyzmów ulubionej K.
śliczna twarz.
OdpowiedzUsuńMasz piękną twarz, tylko plecy tak mnie przeraziły.
OdpowiedzUsuńA, co do Twojego komentarza - jasne, można użyć jakiegokolwiek jogurtu, wyjdą :)
Sama skóra i kości... Okropnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńszkielecik, ale to przecież wiesz.
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie podoba mi się.